Rozdział 5
Nie wiedziałam o co chodzi i gdzie jedziemy , ale ufałam mu .Po godzinnej jeździe skręciliśmy w jakąś polną drogę ,wtedy już trochę się zaczęłam bać i pomyślałam ,że zapytam się Zayn'a .
-Gdzie my jedziemy ?.
-Do mnie ...
Trochę się uspokoiłam . Wjechaliśmy w las i po chwili zauważyłam piękną willę .Zayn obszedł samochód i pomógł mi wysiąść , dziwnie się czułam David tak ze mną nie postępował . Kurwa dlaczego ja o nim cały czas myślę , wypierdalaj z mojej głowy .
,,Oczami Zayn'a''
Pomogłem jej wysiąść i szliśmy w stronę wejścia , widziałem ,że coś ją dręczy , ale później się jej o to zapytam . Weszliśmy do środka , widziałem w jej oczach zachwyt . Pomogłem zdjąć jej kurtkę i zaproponowałem jej herbatę .
-Chcesz herbatę ?.
-Po proszę .
Zrobiłem jej herbatę i przyniosłem . Postawiłem na stole i siadłem obok niej .Była niezręczna cisza , która przerywała tylko picie Viv. Przerwałem tą nie zręczną ciszę .
-Jak tam u lekarza ?.
-Słabo .
-Co się stało ?. -siadłem głębiej na kanapie - jeśli mogę wiedzieć oczywiście ?.
-Pewnie ,że możesz to nic ważnego , bo moja teraz była przyjaciółka Emily była u lekarza i dowiedziała się ,że jest w ciąży-spłynęła jej pierwsza łza -przepraszam cię .
-Nic się nie stało , nie płacz -przytuliłem ją .
-Bo ona ...
-Jeśli nie chcesz nie mów.
-Ja chcę bardzo ,ale mi ciężko.
-Spokojnie ,nigdzie nie ucieknę .
-Bo ona jest w ciąży z moim byłym chłopakiem -Teraz całkiem się popłakała .
Przytuliłem ją mocno i mówiłem jej ciepłe słowa .Przesiedzieliśmy tak całą godzinę .Powoli odsunąłem Viv od siebie i zobaczyłem ,że śpi zaniosłem ją na górę do sypialni , a ja położyłem się obok w pokoju .
,,Oczami Vivien ''
Obudziłam się rano w nie swoim łóżku , przestraszyłam się .Wstałam szybko i poszłam się rozejrzeć gdzie jestem . Wyszłam na korytarz i poczułam jak ktoś mnie dotyka. Nie patrząc kto to walnęłam . Odwróciłam się i zobaczyłam Zayna zwijającego się z bólu . Uklęknęłam przed nim .
-Jejku Zayn przepraszam nic Ci nie jest ?!.
-Jest okey -powiedział z przymrużonymi oczami-masz niezłego kopa .
-Dzięki -wystawiłam mu język-przepraszam jeszcze raz.
Poszłam do łazienki ogarnąć się . Ktoś zapukał do drzwi i wyszedł z nich Zayn i rzucił mi jakieś ciuchy. Po chwili go już nie było.Założyłam podane przez niego ciuchy . Zdziwiłam się dlaczego miał ciuchy dla dziewczyn bo męskie to raczej nie były . Chyba ,że już nie odróżniam .
together forever, never apart
piątek, 14 marca 2014
piątek, 28 lutego 2014
Rozdział4
Wstałam i zrobiłam sobie śniadanie.Następnie poszłam do łazienki ogarnąć się trochę i ubrać . Po chwili weszła do mnie Emily .
-Hej kochana.
-No hej-powiedziała ze smutkiem .
-Ej o co chodzi,co się stało?.
-Emm no wiesz...chyba jestem w...
-Domyśliłam się ,że chciałaś powiedzieć ,że jesteś w ciąży .
-Tak...rozpłakała się.
-Kochanie to nie powód do płaczu .
-Tak wiem -uścisnęła mnie mocno .
-Dziś jeszcze pójdziemy do lekarza?.
-Okey.
Zrobiłam jej coś do jedzenia.Po jakimś czasie wybrałyśmy się do lekarza.Emily właśnie weszła ,a ja czekałam w poczekalni i byłam bardzo zestresowana.Po chwili usłyszałam dzwonek telefonu,a był to Zayn.
-Halo.
-No hej.
-Słucham, co chcesz ?.
-Chciałem się spytać jak tam się czujesz i czy mogę cię dziś prwać o 19?.
-Jestem teraz u lekarza, jeśli chcesz t chętnie.
-Viv o co chodzi , co ci jest ?!.
-Nie spokojnie ,to moja koleżanka jest u lekarza , a ja jej towarzysze.
-To dobrze...
-Też się cieszę.
-To widzimy się o 19?.
-Tak, papa.
-Papa -cmoknął w słuchawkę ,a ja się głupio uśmiechneęłam.
Po paru minutach wyszła Emily od lekarza.Była przygnębiona ,nic nie mówiła .
-Emily ,nie płacz wszystko będzie dobrze.
-No tak... cieszę się ,że wychowam je ,ale...
-Ale?.
-Później Ci powiem .
-No dobra.
Pojechałyśmy do akademika ,a po drodze zajechałyśmy do sklepu kupić coś do jedzenia.Dotarłyśmy do akademika , a tam razem z Emily zaczęłam się malować i ubierać na spotkanie.
-Jesteś śliczna.
-Dzięki.
-Mówię prawdę.
-Zmieniając temat, kto jest ojcem dziecka?.
-No właśnie...to jest te ,ale ...
-Co nie wiesz kto?.
-No właśnie wiem .
-Hmmm , a ja go znam?.
-Tak, bardzo dobrze go znasz .
-Emily! o co chodzi?!.
-No bo... to jest...
-Mów szybciej do jasnej cholery!.
-To jest David -rozpłakała się .
Zatkało mnie nie wiedziałam co mam powiedzieć ,najchętniej bym ją za to rozszarpała.
-Nie wiem co mam powiedzieć , wiesz co myślałam ,że jesteśmy przyjaciółkami lecz widzę jak bardzo się pomyliłam .Wypierdalaj do tego swojego Davida i nigdy więcej tu nie wracaj!.
-Ale Viv prosze...
-Nie mów tak do mnie ,nie jesteśmy przyjaciółkami,chyba jasno się wypowiedziałam wypierdalaj i nigdy nie wracaj !!!.
Przesiedziałam pomyślałam i zrozumiałam .Dochodziła 19.Ktoś zapukał do drzwi .Domyślałam ,że to Zayn i się nie myliłam .
-Wyglądasz olśniewająco zresztą jak zawsze .
-Dziękuje bardzo.
-Proszę, proszę.
Wsiedliśmy do samochodu widziałam ,że już wyjeżdżamy z okolicy i się nie myliłam.
Wstałam i zrobiłam sobie śniadanie.Następnie poszłam do łazienki ogarnąć się trochę i ubrać . Po chwili weszła do mnie Emily .
-Hej kochana.
-No hej-powiedziała ze smutkiem .
-Ej o co chodzi,co się stało?.
-Emm no wiesz...chyba jestem w...
-Domyśliłam się ,że chciałaś powiedzieć ,że jesteś w ciąży .
-Tak...rozpłakała się.
-Kochanie to nie powód do płaczu .
-Tak wiem -uścisnęła mnie mocno .
-Dziś jeszcze pójdziemy do lekarza?.
-Okey.
Zrobiłam jej coś do jedzenia.Po jakimś czasie wybrałyśmy się do lekarza.Emily właśnie weszła ,a ja czekałam w poczekalni i byłam bardzo zestresowana.Po chwili usłyszałam dzwonek telefonu,a był to Zayn.
-Halo.
-No hej.
-Słucham, co chcesz ?.
-Chciałem się spytać jak tam się czujesz i czy mogę cię dziś prwać o 19?.
-Jestem teraz u lekarza, jeśli chcesz t chętnie.
-Viv o co chodzi , co ci jest ?!.
-Nie spokojnie ,to moja koleżanka jest u lekarza , a ja jej towarzysze.
-To dobrze...
-Też się cieszę.
-To widzimy się o 19?.
-Tak, papa.
-Papa -cmoknął w słuchawkę ,a ja się głupio uśmiechneęłam.
Po paru minutach wyszła Emily od lekarza.Była przygnębiona ,nic nie mówiła .
-Emily ,nie płacz wszystko będzie dobrze.
-No tak... cieszę się ,że wychowam je ,ale...
-Ale?.
-Później Ci powiem .
-No dobra.
Pojechałyśmy do akademika ,a po drodze zajechałyśmy do sklepu kupić coś do jedzenia.Dotarłyśmy do akademika , a tam razem z Emily zaczęłam się malować i ubierać na spotkanie.
-Jesteś śliczna.
-Dzięki.
-Mówię prawdę.
-Zmieniając temat, kto jest ojcem dziecka?.
-No właśnie...to jest te ,ale ...
-Co nie wiesz kto?.
-No właśnie wiem .
-Hmmm , a ja go znam?.
-Tak, bardzo dobrze go znasz .
-Emily! o co chodzi?!.
-No bo... to jest...
-Mów szybciej do jasnej cholery!.
-To jest David -rozpłakała się .
Zatkało mnie nie wiedziałam co mam powiedzieć ,najchętniej bym ją za to rozszarpała.
-Nie wiem co mam powiedzieć , wiesz co myślałam ,że jesteśmy przyjaciółkami lecz widzę jak bardzo się pomyliłam .Wypierdalaj do tego swojego Davida i nigdy więcej tu nie wracaj!.
-Ale Viv prosze...
-Nie mów tak do mnie ,nie jesteśmy przyjaciółkami,chyba jasno się wypowiedziałam wypierdalaj i nigdy nie wracaj !!!.
Przesiedziałam pomyślałam i zrozumiałam .Dochodziła 19.Ktoś zapukał do drzwi .Domyślałam ,że to Zayn i się nie myliłam .
-Wyglądasz olśniewająco zresztą jak zawsze .
-Dziękuje bardzo.
-Proszę, proszę.
Wsiedliśmy do samochodu widziałam ,że już wyjeżdżamy z okolicy i się nie myliłam.
czwartek, 6 lutego 2014
Rozdział 3
Idąc razem z Zaynem podeszliśmy po dmoje drzwi .
-To tutaj .
-Bądź gotowa o 19 jutro -dał mi buziaka w policzek .
Byłam szczęśliwa, że poznałam znowu kogoś .Po jakimś czasie położyłam się spać .Wstałam rano i poszłam się ubrać .Następnie poszłam na wykłady.Wracając z nich spotkałam Emily .
-Może dziś pójdziemy na jakąś imprezę ?.
-Nie dziś nie mogę.
-Czemu?.
-Idę na kolację .
-Jejku jak ja się cieszę .
-Pa pa .
-Pa pa .
Poszłam do domu wybrać jakąś sukienkę i zrobić lekki makijaż .Doszła godzina 19.Do moich drzwi ktoś zapukał otworzyłam i był to Zayn.
-Pięknie wyglądasz -powiedział dając mi buziaka w policzek.
-Dziękuje.
-Idziemy?.
-Pewnie .
Po miło spędzonym wieczorze wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy na
spacer .
-Lubisz patrzeć na gwiazdy?.
-Tak, uwielbiam zawsze patrze jak nie mogę zasnąć .
-Ja tak samo,wiesz co ?.
-No co ?.
-Ja widzę taką pewną piękną gwiazdę ,a ty ?
-Nie gdzie jest ?.
-Stoi przede mną -uśmiechnął się .
-Dziękuje bardzo.
-Nie ma za co dziękować bo to prawda .
Szliśmy tak długo aż doszliśmy do akademika , jeszcze chwile porozmawialiśmy na dworze .
-Czekaj , czekaj coś tu masz .-dotknął moich ust swoim palcem,a
potem je pocałował.
Dawno się tak nie czułam nawet wtedy te pocałunki nie były takie. Zayn odprowadził mnie do samych drzwi .
-Śpij dobrze -pocałował mnie.
-Ty też .
Weszłam do pokoju i od razu położyłam się spać .
Idąc razem z Zaynem podeszliśmy po dmoje drzwi .
-To tutaj .
-Bądź gotowa o 19 jutro -dał mi buziaka w policzek .
Byłam szczęśliwa, że poznałam znowu kogoś .Po jakimś czasie położyłam się spać .Wstałam rano i poszłam się ubrać .Następnie poszłam na wykłady.Wracając z nich spotkałam Emily .
-Może dziś pójdziemy na jakąś imprezę ?.
-Nie dziś nie mogę.
-Czemu?.
-Idę na kolację .
-Jejku jak ja się cieszę .
-Pa pa .
-Pa pa .
Poszłam do domu wybrać jakąś sukienkę i zrobić lekki makijaż .Doszła godzina 19.Do moich drzwi ktoś zapukał otworzyłam i był to Zayn.
-Pięknie wyglądasz -powiedział dając mi buziaka w policzek.
-Dziękuje.
-Idziemy?.
-Pewnie .
Po miło spędzonym wieczorze wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy na
spacer .
-Lubisz patrzeć na gwiazdy?.
-Tak, uwielbiam zawsze patrze jak nie mogę zasnąć .
-Ja tak samo,wiesz co ?.
-No co ?.
-Ja widzę taką pewną piękną gwiazdę ,a ty ?
-Nie gdzie jest ?.
-Stoi przede mną -uśmiechnął się .
-Dziękuje bardzo.
-Nie ma za co dziękować bo to prawda .
Szliśmy tak długo aż doszliśmy do akademika , jeszcze chwile porozmawialiśmy na dworze .
-Czekaj , czekaj coś tu masz .-dotknął moich ust swoim palcem,a
potem je pocałował.
Dawno się tak nie czułam nawet wtedy te pocałunki nie były takie. Zayn odprowadził mnie do samych drzwi .
-Śpij dobrze -pocałował mnie.
-Ty też .
Weszłam do pokoju i od razu położyłam się spać .
środa, 5 lutego 2014
Rozdział 2
Po wejściu siadłyśmy na miejsce .Cały czas gadałyśmy o tym jak dolecimy na miejsce to szybko pojedziemy do akademika .Bardzo mi się chciało spać więc przeprosiłam Emily i odwróciłam się w stronę okna ,żeby spokojnie usnąć .Po chwili usłyszałam głos .
-Proszę się zapiąć , podchodzimy do lądowania .
Po wylądowaniu wyszłyśmy z samolotu i pojechałyśmy do akademika i odnalazłyśmy swoje pokoje miałyśmy je obok siebie .Emily szybko weszła do mojego pokoju .
-Viv idziemy na imprezę ?.
-Nie sorry ,nie chcę .
-Jeju misiu choć poznamy kogoś nowego ? .
-Wolę pójść do biblioteki .
-Ej no !nie myśl cały czas o tym idiocie , nie możesz cały czas ryczeć w tych książkach !.
-Emily!może innym razem dobrze!?.
-No dobra -wyszła trzaskając drzwiami .
Poszłam do łazienki przebrać się .Powoli robi się ciemno muszę ruszyć do biblioteki .
-Dzień dobry .
-Dzień dobry pomóc pani w czymś ?.
-Nie dziękuję , nie trzeba .
Zaczęłam szukać jakiejś książki .Znalazłam coś o tytule ,,Nigdy bez ciebie '' wypożyczyłam ją i ruszyłam do akademika szłam bardzo szybko bo było ciemno . Kiedy doszłam do akademika byłam szczęśliwa i szłam do pokoju.Lecz zastałam przeszkodę znaczy 3 pijanych chłopaków . Chciałam ich ominąć lecz zaczepili mnie .
-Hej laleczko -powiedział wstając wraz ze swoimi kolegami .
-Pa!
-Nie uciekaj kochanie , zabawimy się troszkę .
Chciałam ich ominąć kiedy mnie otoczyli a ten z tyłu złapał za ramię .
-Puść mnie , rozumiesz matole !?.
-U u u laleczka się buntuję .
-Za tą laleczkę to nie odpuszczę ! .
-Zamknij się i grzeczniej !.
-A może jednaj nie !.
Kopnęłam jednego z nich w jego męskość , a tych dwóch mnie złapało.Usłyszałam jakieś krzyki z końca korytarza .
-Co chłopcy dziewczynkę sobie znaleźli !?.
-Taaaa! .
-Puśćcie ją albo wasze puste łby będą miały metamorfozę ! , zrozumiano !?.
-Znalazł się książę .
-Co ty chuju powiedziałeś?!.
-Gówno-zaczęli się śmiać .
-A teraz Ci też tak wesoło ?!-podstawił mu broń pod żebra .
-Ej, stary to tylko takie żarty -puścił mnie i odbiegł.
Odetchnęłam z ulgą .
-Wszystko okey ?-powiedział chłopak o pięknych brązowych oczkach .
-Ta... raczej tak -uśmiechnęłam się .
-To dobrze-oddał mi uśmiech .
-Dziękuje Ci bardzo za pomoc .
-Do usług .
Chciałam odejść kiedy mnie zaczepił .
-Tak w ogóle jestem Zayn Malik , mów na mnie zaza .
-Miło mi , jestem Vivien Blue mów na mnie Viv .
Po wejściu siadłyśmy na miejsce .Cały czas gadałyśmy o tym jak dolecimy na miejsce to szybko pojedziemy do akademika .Bardzo mi się chciało spać więc przeprosiłam Emily i odwróciłam się w stronę okna ,żeby spokojnie usnąć .Po chwili usłyszałam głos .
-Proszę się zapiąć , podchodzimy do lądowania .
Po wylądowaniu wyszłyśmy z samolotu i pojechałyśmy do akademika i odnalazłyśmy swoje pokoje miałyśmy je obok siebie .Emily szybko weszła do mojego pokoju .
-Viv idziemy na imprezę ?.
-Nie sorry ,nie chcę .
-Jeju misiu choć poznamy kogoś nowego ? .
-Wolę pójść do biblioteki .
-Ej no !nie myśl cały czas o tym idiocie , nie możesz cały czas ryczeć w tych książkach !.
-Emily!może innym razem dobrze!?.
-No dobra -wyszła trzaskając drzwiami .
Poszłam do łazienki przebrać się .Powoli robi się ciemno muszę ruszyć do biblioteki .
-Dzień dobry .
-Dzień dobry pomóc pani w czymś ?.
-Nie dziękuję , nie trzeba .
Zaczęłam szukać jakiejś książki .Znalazłam coś o tytule ,,Nigdy bez ciebie '' wypożyczyłam ją i ruszyłam do akademika szłam bardzo szybko bo było ciemno . Kiedy doszłam do akademika byłam szczęśliwa i szłam do pokoju.Lecz zastałam przeszkodę znaczy 3 pijanych chłopaków . Chciałam ich ominąć lecz zaczepili mnie .
-Hej laleczko -powiedział wstając wraz ze swoimi kolegami .
-Pa!
-Nie uciekaj kochanie , zabawimy się troszkę .
Chciałam ich ominąć kiedy mnie otoczyli a ten z tyłu złapał za ramię .
-Puść mnie , rozumiesz matole !?.
-U u u laleczka się buntuję .
-Za tą laleczkę to nie odpuszczę ! .
-Zamknij się i grzeczniej !.
-A może jednaj nie !.
Kopnęłam jednego z nich w jego męskość , a tych dwóch mnie złapało.Usłyszałam jakieś krzyki z końca korytarza .
-Co chłopcy dziewczynkę sobie znaleźli !?.
-Taaaa! .
-Puśćcie ją albo wasze puste łby będą miały metamorfozę ! , zrozumiano !?.
-Znalazł się książę .
-Co ty chuju powiedziałeś?!.
-Gówno-zaczęli się śmiać .
-A teraz Ci też tak wesoło ?!-podstawił mu broń pod żebra .
-Ej, stary to tylko takie żarty -puścił mnie i odbiegł.
Odetchnęłam z ulgą .
-Wszystko okey ?-powiedział chłopak o pięknych brązowych oczkach .
-Ta... raczej tak -uśmiechnęłam się .
-To dobrze-oddał mi uśmiech .
-Dziękuje Ci bardzo za pomoc .
-Do usług .
Chciałam odejść kiedy mnie zaczepił .
-Tak w ogóle jestem Zayn Malik , mów na mnie zaza .
-Miło mi , jestem Vivien Blue mów na mnie Viv .
środa, 29 stycznia 2014
Rozdział 1
Nie doczekana jutra położyłam się spać .Obudziwszy rano chwyciłam telefon i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Emily .
-Halo , śpisz kochana ?
-No co ty misiu idę się ubrać i zjeść ,a ty ?
-Ja też , do zobaczenia misiu .
- Pa pa .
Następnie pobiegłam do łazienki , żeby się ogarnąć i ubrać.Usłyszałam moją mamę krzyczącą :
-Viv śniadanie .
-Już idę mamo .
Schodząc po schodach poczułam zapach mojego ulubione lecz bardzo prostego dania tostów.Właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi .
-Siadaj Viv ja otworzę -Powiedziałam moja mama podchodząc do drzwi .
-Dobrze mamusiu -Siadając do stołu sprawdziłam godzinę , muszę się streszczać .
Moja mama zawołała mnie z uśmiechem na twarzy .
-Kochanie choć szybciutko zobacz kto przyszedł .
Z zaciekawieniem podeszłam ,Zauważyłam mojego tatę ,bardzo się ucieszyłam bo rodzice 2 lata temu się rozwiedli .
-Cześć tatku -Powiedziałam przytulając go .
-Cześć słonko , jak tam widzę ,że mama zrobiła twoje ulubione danie .
-Tak , siadaj wystarczy i dla ciebie .Po zjedzeniu śniadania przyjechała Emily .Po przywitaniu się z nią tata zawiózł nas na lotnisko . Oczywiście miałam prawko , ale jak to rodzice. Podekstytowane weszłyśmy do samolotu .
Jeśli się wam podoba to pozostawcie po sobie komentarz ;*
Nie doczekana jutra położyłam się spać .Obudziwszy rano chwyciłam telefon i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Emily .
-Halo , śpisz kochana ?
-No co ty misiu idę się ubrać i zjeść ,a ty ?
-Ja też , do zobaczenia misiu .
- Pa pa .
Następnie pobiegłam do łazienki , żeby się ogarnąć i ubrać.Usłyszałam moją mamę krzyczącą :
-Viv śniadanie .
-Już idę mamo .
Schodząc po schodach poczułam zapach mojego ulubione lecz bardzo prostego dania tostów.Właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi .
-Siadaj Viv ja otworzę -Powiedziałam moja mama podchodząc do drzwi .
-Dobrze mamusiu -Siadając do stołu sprawdziłam godzinę , muszę się streszczać .
Moja mama zawołała mnie z uśmiechem na twarzy .
-Kochanie choć szybciutko zobacz kto przyszedł .
Z zaciekawieniem podeszłam ,Zauważyłam mojego tatę ,bardzo się ucieszyłam bo rodzice 2 lata temu się rozwiedli .
-Cześć tatku -Powiedziałam przytulając go .
-Cześć słonko , jak tam widzę ,że mama zrobiła twoje ulubione danie .
-Tak , siadaj wystarczy i dla ciebie .Po zjedzeniu śniadania przyjechała Emily .Po przywitaniu się z nią tata zawiózł nas na lotnisko . Oczywiście miałam prawko , ale jak to rodzice. Podekstytowane weszłyśmy do samolotu .
Jeśli się wam podoba to pozostawcie po sobie komentarz ;*
piątek, 17 stycznia 2014
Prolog
Vivien wraz ze swoją przyjaciółką dostają się na pierwszy rok studiów ,jej przyjaciółka uwielbia imprezy .Lecz Vivien nie przepada za nimi i woli poczytać książki .Na studiach pozna miłego chłopaka ,w którym powoli się zakochuje .
Jeśli mam napisać rozdział 1 muszą być 3 kom :* mam nadzieję ,że się spodoba
Vivien wraz ze swoją przyjaciółką dostają się na pierwszy rok studiów ,jej przyjaciółka uwielbia imprezy .Lecz Vivien nie przepada za nimi i woli poczytać książki .Na studiach pozna miłego chłopaka ,w którym powoli się zakochuje .
Jeśli mam napisać rozdział 1 muszą być 3 kom :* mam nadzieję ,że się spodoba
Subskrybuj:
Posty (Atom)